Głodówka, dzień 8 – koniec / oświadczenie

Oświadczenie dot. zakończenia Głodówki

Wczoraj był mój ósmy dzień Głodówki, która miała na celu sprzeciw wobec aktualnej polityki kulturalnej. Protest odbywał się w Toruniu, ale temat, który poruszał jest obecny też w każdym innym polskim mieście, dotyczy sytuacji sztuki w całej Polsce. Kultura rzadko kiedy ma się tutaj dobrze, ale za sprawą aktualnego rządu, sytuacja stała się trudna do zaakceptowania. Z totalnej bezsilności zdecydowałem się na gest głodówki w przestrzeni publicznej, pod drzwiami instytucji związanych z kulturą. Wybrałem Toruń, gdyż z tego miasta pochodzę i tu najlepiej jestem zaznajomiony z lokalnymi problemami.

W ciągu ośmiu dni głodówki zdarzało mi się bardzo źle czuć. Nie odczuwałem silnego odczucia głodu, gdyż do tego stanu można się z czasem przyzwyczaić, zauważałem jednak inne objawy wyczerpania organizmu: zawroty głowy, skurcze mięśni, dreszcze, kołatanie serca, zwiększoną wrażliwość na chłód oraz oczywiście pogłębiające się otępienie i rozkojarzenie. Czułem ogólne przemęczenie.

Wczoraj około godziny 20, ósmego dnia mojej Głodówki, zasłabłem. Poza dreszczami i lekkimi zawrotami głowy, pojawiły się trudności z oddychaniem, a z czasem coraz mocniejsze kołatanie serca i ucisk na klatce piersiowej. Akurat były przy mnie Dagmara Chraplewska-Kołcz i Agnieszka Piasecka, które pomogły mi się położyć na ziemi i podjęły decyzje wezwania pogotowia ratunkowego. Później wszystko potoczyło się bardzo szybko i poza moją świadomością – nadal dowiaduję się jak wyglądała sytuacja oraz kto i gdzie pomagał przetransportować moją platformę głodówkową. Już wczoraj kontaktowałem się z moimi przyjaciół/ka/mi, działającymi przy Deklaracji Sprzeciwu, czy nie należałoby czegoś zrobić na zakończenie Głodówki.

Działanie to było dla mnie bardzo ważne. Myślę, że Głodówka pokazała mi jeszcze dobitniej jak bardzo jako społeczeństwo jesteśmy podzieleni i pozamykani w zupełnie innych bańkach informacyjnych. Jednakże mam wrażenie, że wychodzenie na ulicę, w przestrzeń publiczną, z takim gestem jak protest głodowy, daje szansę kontaktu, rozmowy i dialogu, przyczynia się do zwiększenia świadomości społecznej. Większość z tego czemu się sprzeciwiałem przez moją głodówkę, szczególnie w kontekście lokalnym, było pozytywnie odbierane przez wszystkie osoby, które do mnie podchodziły (choć zdarzały się i przypadki, w których ktoś uważał, że kultury nie powinno się w ogóle wspierać z pieniędzy publicznych; zawsze byłem wtedy ciekaw czy edukacji kulturalnej również nie powinno się wspierać i wtedy zazwyczaj już pojawiały się bardziej zniuansowane wypowiedzi). Ciekawe jest dla mnie to, że problemy zaczynały się dopiero przy temacie wolności wypowiedzi, pluralizmu i dalej idąc tolerancji względem innego światopoglądu. Szczerze mówiąc, mogę to znieść w kontakcie z drugą osobą, mogę dyskutować, jednak gdy pomyślę, że obecny rząd chce doprowadzić do tego, by w Polsce funkcjonowała tylko jednolita i słuszna tożsamość narodowa – nie mogę tego zaakceptować.

W ciągu mojej głodówki dużo osób podchodziło i pytało się: “czy Ci się chce? Przecież to nic nie zmieni”. Czasem dodawali: “idź spokojnie na obiad,na rower lub odpocznij.” Aktualnie, po dwóch latach protestów, coraz więcej osób chce po prostu spokojnie i wygodnie pracować, wrócić do domu, wyjechać na wakacje. Myślę, że właśnie teraz, potrzeba jeszcze więcej siły i energii na to, by przez następne dwa lata do wyborów, pokazywać społeczeństwu lepszą alternatywę niż to jak jest zwracać, że  będziemy ogłupiani i ograniczani, między innymi za pomocą polityki i edukacji kulturalnej. Protesty muszą trwać nadal.

Dziękuję wszystkim bardzo za pomoc i wsparcie!

Arek Pasożyt / Deklaracja Sprzeciwu
www.parasite.pl / www.deklaracjasprzeciwu.pl

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *