13.10 – 3.11.2014, Bronx, Brno, Czechy
“(…) Działanie polega na zaangażowaniu kilkuosobowej grupy bezrobotnych Romów do stania się malarzami (według koncepcji “malarstwa pasożytniczego” wynikającej z idei Pasożytnictwa, więcej w Manifeście Pasożytnictwa). W ciągu trzech tygodni zostaną oni przeszkoleni i wdrożeni w proces specjalnie opracowanego kursu malarstwa. Ta metoda ma wyposażyć Romów w umiejętność malowania obrazów, które będą następnie sprzedawane na całym świecie za pomocą sklepu internetowego (…) Kluczem do powodzenia projektu będzie koncepcja malarstwa, w którym kultura romska będzie się stykać pasożytniczo z kulturą europejską (…) Następnym ważnym elementem projektu jest to, że zarobkiem uzyskanym ze sprzedaży dzieł wszyscy będziemy się równomiernie dzielić w obrębie owego “cechu”. (…)”
Podsumowując metody i idee działania: Romowie (traktowani przez system społeczno-administracyjny jako pasożyty społeczne) współpracują z artystą (który sam siebie nazywa Pasożytem) w obrębie projektu, który polega na wspólnym wykorzystywaniu pasożytniczo już istniejących obrazów, kanonów i ikon malarstwa europejskiego. Jaki jest tego cel? Podjęcie problematyki strukturalnego bezrobocia wśród romskiej społeczności i uświadomienie problemu ich wykluczenia w całej Europie.
W dzisiejszych czasach Romowie są uważani za jeden z najbardziej dyskryminowanych i dyskredytowanych narodów w Europie. Nie mają swojego państwa i w zasadzie wszędzie, gdzie żyją odnotowuje się akty agresji i niezrozumienia względem nich. Z pewnością jedną z przyczyn takiego stanu jest poziom ich asymilacji (a właściwie jego brak); fakt, że starają się za wszelką cenę zachować swoją odrębność etniczną i kulturową, a uznają tylko te prawa państwa macierzystego, do których muszą się dostosować. Dzięki temu byli i nadal są społecznością bardzo hermetyczną – narodem powszechnie znanym z traktowania swych obyczajów i stylu życia w sposób nadrzędny wobec wszystkiego, co obce ich kulturze. Ta hermetyczność i brak asymilacji powodują – paradoksalnie – że cygańskość w postaci kultury muzycznej, nomadyczności i przesadnej estetyki romskiej, jest zjawiskiem powszechnie rozpoznawalnym.
Romowie w większości są społecznością ubogą, która w dobie nieustannych i gwałtownych przemian społecznych, politycznych i ustrojowych nie potrafi przystosować się do zastanego otoczenia. Przymusowy nakaz osiedlenia i meldunku (wprowadzony w Czechosłowacji pod koniec czasów stalinowskich) uderzył w jedną z najważniejszych cech życia Romów – nomadyzmu, czyli ciągłego życia w taborze, stylu czy sposobu życia przekazywanego z pokolenia na pokolenie. Przez to i z czasem, następne pokolenia Romów zatracają swoje rdzenne zawody: garncarstwo, kowalstwo, handel, hodowla koni, a jedyne co im zostaje to zainteresowanie romską muzyką, która traci na ważności jako nieodłączna część wesel, pogrzebów i innych ważnych imprez. W obiegowej opinii romskość to naturalna skłonność do kradzieży i oszustwa. Uważani są za nierobów, złodziei, a wręcz pasożytów społecznych, którzy korzystają z dobrodziejstw systemu opiekuńczego państw, na których terenach przebywają.
Niestety, następne pokolenia Romów coraz częściej, rzeczywiście, wpisują się w ten schemat. Unia Europejska i państwa członkowskie ciągle wprowadzają kolejne programy, które mają pomóc ich asymilacji, naturalizowaniu oraz neutralizowaniu złego wizerunku Romów. To jednak ciągle za mało, ponieważ takie inicjatywy często opierają się na niezrozumieniu problemów tej społeczności i braku komunikacji, po części wynikającej z niechęci Romów do kontaktu z otoczeniem zewnętrznym. Czasami sprowadza się to do ignorowania ich zdania w debacie publicznej; czasami jest to zły sposób redystrybucji środków, które mają polepszyć życie Romów.
To są, na poziomie ogólnym, największe i najważniejsze problemy, które dotykają czeskich Romów mieszkających w dzielnicy Brna, zwanej potocznie Bronx – od afroamerykańskiego getta w Nowym Jorku. Co ciekawe, ta konotacja jest zdumiewająco bliska rzeczywistości. W niektórych przypadkach wręcz ją antycypuje, ponieważ nazwa Bronx weszła już nawet do powszechnej / codziennej nomenklatury topograficznej, opisującej to miasto (tym pojęciem posługują się w Brnie wszyscy – Romowie i Czesi).
Społeczne Malarstwo Pasożytnicze zakładało trzytygodniową próbę artystycznego rozwiązania niektórych aspektów problematyki Romskiej poprzez nawiązanie z nimi kontaktu na styku ekonomii, malarstwa, socjologii i marketingu.
Działanie polegało na zaangażowaniu kilku osobowej grupy bezrobotnych Romów do stania się malarzami (według koncepcji “malarstwa pasożytniczego” wynikającej z idei Pasożytnictwa, więcej w Manifeście Pasożytnictwa). W ciągu trzech tygodni zostali przeszkoleni i wdrożeni w proces specjalnie opracowanego kursu malarstwa. Ta metoda wyposażyła Romów w umiejętność malowania obrazów, które następnie sprzedawaliśmy na całym świecie za pomocą sklepu internetowego stworzonego w tym celu oraz różnych kanałów dystrybucji informacji o tym działaniu.
Kluczem do powodzenia projektu była koncepcja malarstwa, w którym kultura romska pasożytniczo zetknęła się z kulturą europejską: Romowie tworzyli obrazy na zasadzie przemalowywania/domalowywania na/do istniejących już obrazach lub reprodukcjach z kultury europejskiej. Ważnym elementem pracy było zbudowanie pewnego rodzaju księgi symboli, obrazów, znaków czy komunikatów wizualnych, które charakteryzują wielowiekową kulturę romską, a które następnie zostały wykorzystane przez Romów do namalowania swoich obrazów. Jednak kluczowym elementem projektu jest to, że zarobkiem uzyskanym ze sprzedaży dzieł wszyscy mogliśmy równomiernie dzielić się w obrębie owego “cechu”.